sobota, 18 lutego 2012

Rimmel Gentle Eye Make Up Remover

Hej, hej :)
Przybywam do Was z recenzją płynu do demakijażu oczu Rimmel Gentle Eye Make Up Remover.


Cena: w świątecznym zestawie z tuszem Rimmel ok. 21-23 złote, nie mam pojęcia czy w Polsce jest dostępny samodzielnie, ale nie rzucił mi się w oczy ;)
Pojemność: 125ml
Opakowanie: wygodne, smukłe
Dostępność: przyuważyłam tylko w tym świątecznym zestawie w Rossmannie
Działanie: z założenia producenta: zmywa nawet wodoodporny tusz. Zgadzam się, ale trzeba trochę mocniej potraktować oko ;). Ze zwykłym dziennym makijażem nie ma problemu. Ja mocno się nie maluję, więc dla mnie działa zadowalająco.
Podrażnienia: niestety tutaj muszę to rozpatrzeć :(. Na początku był świetny, delikatny, nic nie podrażniał, jednak po dłuższym stosowaniu zaczęły mnie piec i swędzieć oczy. Nie było żadnej reakcji alergicznej w postaci krostek, ale swędzenie i pieczenie owszem. Oczy były też delikatnie zaczerwienione. Postanowiłam ograniczyć jego używanie tylko do zmywania takich błyszczących, odrobinę mocniejszych, imprezowych makijaży oczu i do wodoodpornego tuszu. Przy sporadycznym użytkowaniu nic mnie nie swędzi. Na co dzień całą twarz zmywam micelarnym żelem z Biedronki ( który notabene ma taki sam skład jak Tołpa za ok. 25 złociszy ;) ) i jest dobrze. Tylko od wielkiego dzwona mam w zanadrzu ten płyn Rimmela.
Polecam?: jeśli ktoś ma wrażliwe oczy to wolałabym z nim uważać.
Czy kupię ponownie?: nie. Podejrzewam, że wrócę do dwufazowej Ziajki, która jest moim zdaniem o niebo lepsza od tego płynu, albo będę próbować z płynem Wrażliwa Natura z AA :)

Miałyście ten płyn do demakijażu? Jaka jest Wasza opinia na jego temat? Może macie jakiegoś ulubieńca godnego polecenia? Z chęcią wypróbuję :)
Xoxo

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynkowa niespodzianka ;)

Hejo, hejo :)
Dzisiaj się totalnie tej przesyłki nie spodziewałam. Nie dość, że niespodzianka, to jeszcze jaka radocha w środku :D! Mowa tutaj o walentynkowym KissBoxie, którego miałyśmy przyjemność gościć w naszych łapkach.

Jak zwykle piękne opakowanie, ale tym razem dopełnione słodkim serduszkiem :)


W środku przemiły list i na odwrocie lista produktów z tajemniczego pudełka. Nie czytać, nie czytać, tylko ZOBACZYĆ :D


A w środeczku, pod pierzynką z bibuły i siateczki:


Otwieram i mordka sama się cieszy na widok kissboxowego ogrzewacza-serduszka,


kokosowego błyszczyku IsaDora


tuszu pogrubiająco-wydłużającego IsaDora, 


olejku do włosów ( a miałam już zamawiać jakiś online ;) ),


kremów Hudosil i Bandi, które akurat trafiły w moje problemy i będą w najbliższym czasie z nimi walczyć,



i trzech próbek: serum, szampon i odżywka do włosów kręconych John Frieda.



Moim zdaniem najlepszy KissBox z dotychczasowych :). Zarzekałam się, że nie kupię następnego ze względu na podwyższoną cenę, ale kto wie, kto wie ;). Zabieram się do testów! Już mogę powiedzieć, że błyszczyk świetnie pachnie ;P.
Macie już w łapkach swoje boxy? Jesteście zadowolone tak jak ja? Polujecie na zapisy 20 lutego o 20.00 :D?
Xoxo

PS Lakier na paznokciach to nowy nabytek z Golden Rose seria z proteinami nr 336. Kupiony z polecenia Szusz z YT. Rzeczywiście kolor genialny! Trzyma się też bardzo dobrze, tylko niestety kartki brudzę czerwonymi krechami ;)

PS2 Ale, ale. Po tych zachwytach rozczarowanie? Podobno błyszczyk jest już sporo po terminie, a tuszowi zostało 3 miesiące żywotności. Sprawdzałam swoje IsaDory i oto co pokazał kalkulator:
Niby się zgadza, ale to tylko aplikacja a nie w 100% wiarygodne źródło, więc czekamy na oficjalny odzew obu firm.

PS3 "Afera błyszczykowa" rozwiązana :). Nie jest przeterminowany. W celu zapoznania się ze szczegółami odsyłam do strony KissBoxa na facebooku.

wtorek, 7 lutego 2012

Opinia o KissBoxie po testach

Hej :)
Potestowałam sobie produkty z KissBoxa, którego przedstawiałam Wam wcześniej i postanowiłam, że napiszę króciutką notkę, zawierającą moje opinie o zawartości pudełeczka ;).

1. Żel Spa Serene Aloe Vera 'Mineral Care' - genialny na podrażnienia po goleniu nie tylko na nogach! Pachy, okolice bikini, a nawet twarz mojego taty ;D. Czekam tylko na lato i wtedy pójdzie w ruch ;). Ma bardzo przyjemny zapach. Na prawdę super żelik.
2. Mysło 'Nesti Dante' - miało być takie niepozorne, a po otwarciu widzimy dużą bryłkę mydła z zatopionymi ślicznymi, złotymi drobinkami. No tak 24k złoto ;). Ładne myje, bardzo dobrze się pieni, aczkolwiek trochę wysusza skórę. Zapach? Zwyczajny, mydlany, ale mi nie przeszkadza.
3. Próbki John Masters Organics - szampon cynk & szałwia pachniał bardzo przyjemnie, trochę podobnie do masła kakaowego z Ziaji. Niestety ledwo starczyło go na moje długie włosy; spełnił swoje zadanie, bo dobrze umył włoski :); odżywka cytrus & gorzka pomarańcza - po otwarciu uderza świeży cytrusowy zapach. Efektów spektakularnych nie zauważyłam, ale przyjemnie mi się jej używało; żel pod prysznic i balsam do ciała czerwona pomarańcza & wanilia - i tu się zaczynają schody... Dla mnie to po prostu śmierdzi jakimś lekarstwem, tylko nie mam pojęcia jakim; działanie takie jak ma być - dobre, lecz walory zapachowe mnie odstraszyły.
4. Pomarańczowa maska do twarzy 'Fridge by yDe' - bardzo fajna maska, tak samo jak peeling z pierwszego KissBoxa, choć pachnie trochę mniej pomarańczowo
5. Balsam do ust 'Carmex' - świetny, świetny, świetny! Mogłabym się smarować nim 24h na dobę ;). Super zapach, działanie zbawienne ;D

Zamówiłam już trzeciego z kolei KissBoxa. Jestem strasznie ciekawa, co będzie się kryło pod całuśnym wieczkiem w tym miesiącu ;D. Mam nadzieję, że ponownie opadną nam szczeny ;). 
Wy zdążyłyście zamówić swoje :)?
Xoxo

niedziela, 5 lutego 2012

Rimmel Color Mousse 8 Hr

Hejo :)
W końcu zebrałam się do napisania recenzji cieni w musie firmy Rimmel. To produkt, który w opinii producenta ma utrzymać się na powiece przez 8 godzin. Cienie występują w szklanych słoiczkach o pojemności 5 ml, ale można kupić je także w formie testerów w plastikowych tubkach z aplikatorem tzw. "dzióbkiem" ;) o pojemności 7 ml. Uwaga ciekawostka: testery nie dość, że mają większą pojemność, są wygodniejsze przez dozownik, to są TAŃSZE! Na stronie Paatal można kupić je za "grosik" (jednak na tą chwilę są tylko dwa odcienie niebieskie). Ja swoje nabyłam na Allegro za 4,45zł/szt. Dostępnych jest naprawdę sporo kolorów, z których każdy na pewno wybierze coś dla siebie. Akurat moje upodobania ulokowały się na tych:


Kolorki:

- 001 (Snow Queen)

- 005 (Glitz)

- 007 (Breezy)

- 008 (Sassy)

A tak prezentują się na ręku :) ( z góry przepraszam za suchą skórę, ale nic mi nie pomaga :( )


Wszystkie cienie są dość mocno perłowe (genialne więc na wieczór, na imprezę) co nie każdemu może się podobać. W perle są malusieńkie (absolutnie niechamskie, nie mylić z brokatem) drobinki, które świetnie odbijają światło. Mi to się akurat bardzo podoba. Cienie mogą być także elementem dziennego makijażu :).

Kolor i pigmentacja: 001 daje najmniej koloru. W niewielkiej ilości jest białawym połyskiem. Większa ilość już daje na oku kolorek :) 005 jest miedziany, rudo-brązowy, 007 złoty, 008 brązowy przełamany może odrobinę fioletem. 005,007 i 008 są identyczne jeśli chodzi o intensywność barwy; już nieduża ilość tworzy makijaż. Moim ulubionym jest 008 Sassy^^.
Konsystencja: płynna; mus, ale nie pianka
Trwałość: Ja mam tłuste powieki, więc nie spodziewałam się cudów. W małej ilości cienie niestety ścierają się i automatycznie znikają z mojej powieki. Jednak kiedy nałożę ich więcej, spokojnie wytrzymują 8 godzin imprezy. Po zabawie nadal byłam umalowana :)! Moja mama również testowała te produkty i ma takie samo zdanie jak ja - minimum nie daje rady, natomiast trochę więcej musu i jest OK :)
Dostępność: Paatal, Allegro itp.
Polecam?: Jak najbardziej :)

Oto taki sobie przykładowy makijaż 007 i w załamaniu cień Oriflame w kolorze "Latte":


Gdybyście chciały uzyskać więcej informacji, to odezwijcie się w komentarzach ;). A może już próbowałyście jakichś cieni w musie? Co o nich myślicie?
Xoxo ♥