wtorek, 19 lutego 2013

Wszędobylski denim ;)

 Śnieg chyba się za nami stęsknił, bo zafundował nam masowe odwiedziny ;).
Tymczasem ja podziwiając białe płatki za, oknem nudziłam się całe 6 godzin w szkole, jak w każdy wtorek. Cokolwiek wyniosłam tylko z biologii. Reszta to nie moje przedmioty maturalne, więc siedzę sobie bezczynnie, aż do upragnionego dzwonka o 13.25. 
Ale to tylko taki wtorkowy wstęp do posta ;)


To, jak dobrze mieć siostry cioteczne (buziaki dla moich ♥), widzicie na powyższym zdjęciu. "Słuchaj, za mała dla mnie, może dla ciebie będzie dobra" to moja ulubiona kwestia ;). Okazało się, że dobra i nawet bardzo się podoba :D. Połączyłam sobie właśnie w ten sposób nabyty beżowy sweterek, któremu na dole wystaje niebieska koszula z ciemnoniebieskimi jeansami. Zawsze czytałam, że nie powinno się łączyć denimu z denimem, ale przymykam na to oko ;).


Lakier, który idealnie pasuje do guzików w "koszuli" to wymiankowy Wibo Glamour Nails w numerze 2. Jeszcze raz dziękuję Zakręconemu Światu Wery (klik!) :)

Już w tamtym tygodniu dostałam swoją szóstą paczuszkę wymiankową, ale nie było okazji, żeby ją Wam pokazać, więc pokazuję teraz i dziękuję serdecznie Monice (klik!) :)
Otrzymałam tusz Avonu Super Extendend Extreme i lakier MeMeMe w kolorze 97 Sensuous. Niespodzianką była odżywka Wibo Super Gładkie Paznokcie i lakier również Wibo z serii Extreme Nails w numerze 172.


Jak Wam mija wtorek :)? Myślę nad upieczeniem ciasta... Krótko mówiąc, mam chcicę na coś słodkiego ;). Macie może jakiś fajny przepis, którym chcielibyście się ze mną podzielić :D?
Xoxo ♥

środa, 13 lutego 2013

Biała dama

Dzisiaj listonosz przyniósł mi pewną ekspresową białą damę. Mówi Wam coś ta kobitka ;)?


Taaaak :D! To owoc kolejnej udanej i przesympatycznej wymianki. Mam już ich na swoim koncie aż pięć! Sama się temu dziwię, bo dopiero niedawno tworzyłam nową zakładkę. Tym razem wymieniłam się z Kasią Waxx (klik!).


Biała dama kryła w sobie maseczkę oczyszczająca Oriflame Swedish Spa, tusz Oriflame Wonder Lash Mascara i miniaturkę perfum Mirage również od Oriflame. Maseczka w sobotę będzie miała swój debiut ;). Tusz znam, swojego czasu go uwielbiałam i byłam mu wierna, póki nie straciłam konsultantki z pola zasięgu :(. Teraz na szczęście istnieją wymianki i mogę z powrotem się nim cieszyć ( i czterema innymi... w zasadzie pięcioma, jak dojdzie paczka z kolejną, szóstą wymianką, ale ciiii ;) ). Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona miniaturą Mirage. Zapach mnie oczarował - spodziewałam się czegoś w stylu Ange Ou Démon Givenchy, ale na szczęście to kompletnie nie to :).

Jak Wam się podoba paczuszka :)? Spodziewam się jeszcze jednej, którą na pewno zobaczycie ;). Chcecie żebym napisała recenzję któregoś z produktów :)? Z chęcią się za nią wezmę po testach.
Xoxo ♥

niedziela, 10 lutego 2013

"Ciepłe bułeczki"

Ostatnio skusiłam się gazetką promocyjną Rossmanna i przez to, a w większości przypadków dzięki temu, zamieszkało u mnie kilka nowości. Oczywiście świat by się zawalił, gdybym nie kupiła kolejnych nowych herbat ;).


Próbowałam wszystkich czterech i pokrótce stwierdzam, że nie warto kupować King's Crownów z serii Früchtetee. Rozwodniony kompocik to najlepsze określenie. Śmietankowo-truskawkowa jest takim samym złem wcielonym jak jabłkowo-daktylowo-figowa - coś mi w nich nie pasuje... W pierwszym przypadku to chyba nuta śmietanki, która z kolei bardzo odpowiada mi w karmelowo-śmietankowej, a w drugiej daktyle bądź figi, które lubię w postaci nieprzetworzonej... Wiśniowo-bananowa jest całkiem ok, choć tak jak pisałam, brakuje jej esencji. Ajurwedyjska - bardzo przyjemna, ziołowo-korzenna. Niezmiernie przypadła mi do gustu :). Chai - bardzo podobna do poprzedniczki, aczkolwiek zostawia jakby pieprzowy posmak. Może dlatego, że nie próbowałam jej z mlekiem, jak zalecano? Mam przed tym pewne opory, bo kojarzy mi się z bawarką, która wzmaga laktację u młodych mamuś ;)


Nowy antyperspirant, a w zasadzie dwa. Będę się blokować przed nieprzyjacielem na dwie armaty, a co ;). Mydło w płynie Apart - wielbię, nie wysusza na wiór rąk, ma piękne zapachy, wystarczająco się pieni. Krem Johnson's 24hour Moisture to dawna miłość, która wygasła na rzecz Isany. Niestety w moim Rossmannie nie widziałam od dłuższego czasu czerwonej z mocznikiem, więc różowe piórko o przepięknym zapachu tymczasowo mi ją zastąpi.


I kolejne dwa kremy do rąk... Tak, tak, upadłam na głowę, ale dobroci nigdy za wiele ;). Rumiankowa Isana jest tak samo dobra jak aloesowa, więc postanowiłam uzupełnić jej zapas i wypróbować wersję w słoiczku. Rzuciłam okiem na składy i mimo iż się na tym kompletnie nie znam, są różne. Nie wiem jeszcze czy to dobrze, czy źle. Potestujemy, porównamy, zobaczymy ;).


Maseczki Rival de Loop wcale nie są takie dobre - mogą podrażniać, jeśli skóra ma zły dzień. Mi osobiście krzywdy nie zrobiły, ale mamie i siostrze owszem. Maseczki Ziaji, o których czytałam sporo negatywnych opinii, u mnie sprawdzały się całkiem ok i u poszkodowanych także. Jak na razie nie narzekałyśmy ;). Zobaczymy, czy i to podejście okaże się szczęśliwe :)


Maseczki Perfecty zostały rozpracowane ;). Nawilżająca jest bardzo fajna, mi wystarczyła nawet na dwa razy. Przeciwzmarszczkowa też jest ok, skoro mama nic złego nie mówiła ;).


Tego zabiegu nie używałam osobiście, ale mogłam "pomacać" efekty i są naprawdę z kategorii tych najlepszych. Gładziutkie i miękkie dłonie - skóra jak marzenie :)


Co to byłby za wypad do Rossmanna, gdybym nie wpadła na półkę z przecenami? Żaden ;P! Bardzo się cieszę, że tam zajrzałam, bo upolowałam rewelacyjny krem do ciała Isany z mocznikiem ( mam nadzieję, że go nie wycofają, bo sporo takich rzeczy trafia na wspomnianą półeczkę :( ), lakier Essence z limitki Miami Roller Girl 04 Miami Heat ( niestety bez bazy nie da rady, bo barwi płytkę :( ) i balsam do ciała Garnier o cudnym winogronowym zapachu. Mmmmmm, lato ;)

Mi kończą się ferie... Napawam się ostatnim wolnym dniem, by w poniedziałek o godzinie 8.00 usnąć na historii ;). A co u Was?
Xoxo ♥

czwartek, 7 lutego 2013

Liebster Award

Zostałam nominowana do Libster Award przez Blendę, której serdecznie dziękuję :)


„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Pytania od Blendy:
1. Od jakiego czasu prowadzicie bloga?
Bloga prowadzę od lipca 2011 roku, więc stuknęło mi już półtora roku.

2. Wartości w życiu?
Rodzina, miłość, przyjaźń, spełnianie swoich marzeń.

3. Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?
Aktualnie ważna jest matura, ale wartości ponadczasowe wymieniłam w poprzednim punkcie.

4. Jak Ci idzie w szkole?
Ja jestem z siebie zadowolona, a to jest najważniejsze :).

5. Czym się interesujesz?
Interesuję się tym, o czym piszę na blogu. Głównie są to kosmetyki, ale znajdzie się też miejsce na gotowanie i pieczenie ;). Poza tym lubię fotografować, oglądać seriale. Kiedyś namiętnie rysowałam.

6. Mieszanka kolorów według Ciebie?
Jak się okazało, wszystkie do siebie pasują, więc tęcza.

7. Powiedz coś o sobie!
Jestem lakiero- i perfumoholiczką. Uwielbiam słodycze i chipsy o smaku pieczonych żeberek z grilla. Dałabym się pokroić za pizzę pepperoni z sosem czosnkowym ;)

8. Twoje strony w sieci?
Blog i to bez czego dzisiejszy człowiek nie żyje - facebook.

9. Ulubiony film/serial/książka?
Jednej rzeczy z każdej kategorii nie potrafię wymienić.
Filmy: "Uwierz w ducha", "Zaklęci w czasie", "Ostatnia piosenka", "Twój na zawsze", "Wciąż ją kocham", "Igraszki z diabłem" i "Zapomniany diabeł" (to sztuki teatralne, ale też zaliczam do filmu), "Nietykalni" i wiele innych
Serial: "Pamiętniki Wampirów", "Plotkara"
Książka: "Wilk", "Wilczyca", "Zmierzch", "Apetyt na kwaśne winogrona" i inne

10. Twój prawdziwy przyjaciel to?
Mama. Wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie i zawsze, bez względu na wszystko mogę na Nią liczyć.

11. Na którym miejscu postawiłabyś Boga?
Mimo tego, że jestem katoliczką, nigdy na pierwszym.


Pytania ode mnie:

1. Długo angażujesz się w blogowy świat?
2. Czym interesujesz się w życiu prywatnym?
3. Czego nigdy byś na siebie nie włożył/-ła?
4. Najśmieszniejsza sytuacja w życiu?
5. Czego się boisz?
6. Czego nie zrobiłbyś/-łabyś nawet za milion złotych?
7. Gdzie chciałabyś się teraz teleporować?
8. Ulubione zajęcie na wolny wieczór?
9. Ulubiony napój?
10. Książka czytana jednym tchem?
11. Ulubione zwierzę?

poniedziałek, 4 lutego 2013

Pseudo-kucharka

Czasem natknę się na jakiś przepis, zaraz lecę do sklepu na zakupy i tego samego dnia udaję kucharkę ;). Nigdy nie byłam wybitną jednostką w dziedzinie gotowania/pieczenia, ale zazwyczaj jakoś wychodzi. Bardzo lubię to robić, przynajmniej nikt się jeszcze nie otruł ;).
Ostatnio oglądałam inspirujące filmiki dziewczyn z YT - Szusz i Nissiax83, więc pomyślałam czemu nie - bananowy koktajl i sernik...


Koktajl jest bajecznie prosty do zrobienia. Wszystkie składniki traktujemy blenderem:
- 2 banany
- dwie spore łyżeczki miodu
- łyżeczka masła orzechowego
- mleko (proporcje w zależności od upodobań)
 Na oko wyszła mi dokładnie ta duża szklanka ze zdjęcia i jeszcze zwykła do pełna, więc jestem z siebie dumna :D. Koktajl jest naprawdę sycącą bombą kaloryczną, ale moim 48 kilogramom to na pewno nie zaszkodzi, a wręcz pomoże :). Niekoniecznie pasuje do sernika, ale jestem freakiem w dziedzinie łączenia smaków ;). Ostatnio odkryłam, że podsuszana kiełbasa świetnie smakuje z serem pleśniowym (to już wiecie, co u mnie dzisiaj na kolację ;D)


Sernik również jest bardzo prosty w wykonaniu:
1) 0,5 kg sera białego miksujemy z 2 całymi jajkami ( ja to zrobiłam w jakże archaicznej maszynie - malakserze, żeby nie było grudek ;) )
2) w rondelku rozpuszczamy pół kostki margaryny i dodajemy 3/4 szklanki cukru, mieszamy, żeby się wszystko dobrze rozpuściło
3) do 1/2 szklanki mleka dodajemy jeden budyń śmietankowy i mieszamy
4) do masła i cukru dorzucamy utarty ser z jajkami i gotujemy aż zgęstnieje
5) blachę (albo tortownicę jak w moim przypadku) wykładamy herbatnikami i smarujemy masą serową, na to warstwa herbatników i znowu masa; powtarzamy czynności aż wyskrobiemy dno w rondelku :)
Ja swój udekorowałam słodkim kakao i malinami z babcinej zalewy ;)
Na standardowej wielkości tortownicę potrzebowałam połowę porcji, której używała Nissiax. Sernik zniknął w dwa dni ;).

Jak Wam się podoba, może spróbujecie :D? A co Wy ostatnio pichciłyście :)?
Xoxo ♥

niedziela, 3 lutego 2013

Nowa zakładka

Jak widzicie po tytule, na moim blogu pojawiła się nowa zakładka z wymianką odzieżową.
Serdecznie Was do niej zapraszam :)

piątek, 1 lutego 2013

Wymiankowe łupy

W ostatnim czasie dokonałam dwóch najszybszych wymianek w mojej karierze, a jeszcze nie zdążyłam się Wam nimi pochwalić ;).


Od Kazika (klik!) (którą serdecznie pozdrawiam :*) dostałam gratisowo lakier Essence i planowane dwa cienie Kobo 104 i 105. Po nałożeniu na rękę/powiekę momentalnie zmieniają kolor z różowawych na odcienie pomarańczu. Niemałe zaskoczenie, ale nie mam takich kolorów w swojej kolekcji ;). Mogą być stosowane także jako róż (sprawdziłam ;)).


W paczuszce znalazły się też dwie szminki: Essence "All about cupcake" (wydaje mi się, że ten odcień jest podobny do Airy Fairy Rimmela) i pomarańczowa czerwień Basic. Cudowne odcienie, które od razu podbiły moje serducho :). Essence na zdjęciu wypada podobnie, natomiast Basic w rzeczywistości wygląda tak:


Od Wery (klik!) (również serdecznie pozdrawiam :*) otrzymałam lakier Wibo z serii Glamour Nails, na który czaiłam się, od kiedy wszedł do Rossmanna i 10 testerów podkładów mineralnych Anabelle Minerals z palety Natural i Beige. Podkłady były już testowane i jeśli chcecie mogę pokusić się o zrobienie recenzji ;)


Oczywiście standardowo zapraszam do mojej zakładki wymiankowej (klik!) :D
Planuję dla Was dwa posty: jeden z zakupowymi nowościami i drugi jedzeniowo-przepisowy. Który ma się pojawić pierwszy :)?
Xoxo ♥