Aż wstyd pisać denkowego posta, ale te dwa gigantyczne opakowania zajmują mnóstwo miejsca ;). Poza tym na jedno z nich nie mogę już patrzeć...
W ostatnim czasie zużyłam kolejne opakowanie żelu pod prysznic Palmolive. Zdanie o nim mam bardzo dobrze wyrobione, o czym doskonale wiecie ;) - pięknie pachnie, jest bardzo wydajny, ma ogromną pojemność, w promocji kosztuje ok. 13 zł, świetnie się pieni, nie wysusza. Ideał :)
Szampon Pantene Aqua Light zgarnęłam ze swojej ulubionej półki przecenowej w Rossie, ale to nie był dobry deal :(. Właściwości myjące delikwenta nie były złe, jak każdego przeciętnego szamponu, ale nabawiłam się przez niego łupieżu. Jedyny plus to taki, że był bardzo wydajny i męczyłam się kilka dobrych tygodni, żeby go wykończyć. Poza tym moje włosiska nie były bardziej odżywione i lżejsze (jak obiecywał producent) niż po jakimkolwiek innym szamponie. Prędko nie kupię żadnego myjacza włosów Pantene.
Wreszcie pojawiło się coś z kolorówki :D! Szał ciał, bo zużyłam trio cieni z Inglota ;). Bardzo lubiłam te perłowe odcienie szarości. Nie mogłam nakładać ich delikatną mgiełką na powiekę, bo zaraz znikały - zmora tłustych powiek, a baza nie zawsze pod ręką ;). Ale na bazie, a nawet solo w mocniejszym dozowaniu - świetne ;). Po wypadku niestety się posypały. W okruszkach dominował najjaśniejszy kolor - biały, więc używałam go później jako rozświetlacza. Świetnie sprawdzały się i w tej roli :)
Wreszcie pojawiło się coś z kolorówki :D! Szał ciał, bo zużyłam trio cieni z Inglota ;). Bardzo lubiłam te perłowe odcienie szarości. Nie mogłam nakładać ich delikatną mgiełką na powiekę, bo zaraz znikały - zmora tłustych powiek, a baza nie zawsze pod ręką ;). Ale na bazie, a nawet solo w mocniejszym dozowaniu - świetne ;). Po wypadku niestety się posypały. W okruszkach dominował najjaśniejszy kolor - biały, więc używałam go później jako rozświetlacza. Świetnie sprawdzały się i w tej roli :)
I dwa przyjemniaczki z saszetki - głęboko nawilżająca maseczka z sokiem aloesowym i peeling drobnoziarnisty Perfecty. Peeling cudny - niemalże same drobinki :). Bardzo dobrze usuwa martwy naskórek. Po nim maseczka została wchłonięta niemalże do zera. Duet bardzo fajnie się sprawdził i pomógł mi pozbyć się suchych skórek sterczących z przesuszonych miejsc po kuracji antytrądzikowej. Napięta, nawilżona i sprężysta skóra to jest to :D
Kiepsko ostatnio u mnie z denkami, ale obiecuję się poprawić ;). A jak Wy stoicie z projektem?
Zapraszam serdecznie na moje wiosenne rozdanie. Wzbogacone nagrody o brzoskwiniową perełkę Wibo Gel Like już Was wołają :D. Klik w zdjęcie i już jesteście o krok :)
Xoxo ♥
może skuszę sie na te maseczke :)
OdpowiedzUsuńNiewiele kosztuje, a może się sprawdzić, tak jak u mnie :)
Usuńzapraszam do siebie - po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńhttp://daylicooking.blogspot.com/p/wyroznieni.html
Ojeeeej, niezmiernie mi miło, dziękuję :*
UsuńNa dniach pojawi się post :)
Oj a ja ten szampon wprost uwielbiam, otrzymałam do testów cały zestaw, najlepsza jest maska i dwu fazowa odżywka w sprayu:)
OdpowiedzUsuńŻe też się wcześniej nie zgadałyśmy! Mogłaby być niezła wymianka ;). A tak muszę się pozbyć złowrogiego łupieżu :(
UsuńJa akurat na maskę i odżywkę nie trafiłam, buuuu ;<
ja nie przepadam za kosmetykami Pantene :P
OdpowiedzUsuńJa właśnie też... :P
UsuńJa znowu sobie chwalę pantene pro-v :P Nawet ostatnio o nim pisałam :) wręcz jestem zakochana w tej serii :)
OdpowiedzUsuńSkoro szampon wyrządził mi tyle krzywdy, to odżywki nie odważę się kupić :(
UsuńPewnie mojej kapryśnej, jak się okazuje, skórze coś nie pasuje i się zbuntowała ;)
ja się zawzięłam i denkuję, mam nadzieję wykończyć moje zapasy, bo zajmują maaasę miejsca.
OdpowiedzUsuńJa mam chyba 6 szamponów i tyleż samo żeli pod prysznic, a miejsca małooooo, oj mało ;)
UsuńTeż bardzo lubię ten szampon i żel pod prysznic! :)
OdpowiedzUsuńŻel boski, ale szampon niestety fujcia ;(
Usuńmiałam tę wielką butlę żelu palmolive i miałam serdecznie dość w połowie... do działania przyczepić się nie mogę, ale ta wielkość mnie dobiła :D używanie w pojedynkę bywa męczące. szamponów pantene nie używam już od kilku lat - są dla mnie za ciężkie i również wywołują u mnie łupież.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja nie lubię małych żeli, bo zazwyczaj wybieram zapachy, które są dla mnie przyjemne i nie jestem zachwycona, jak się kończą ;)
UsuńPantene jest fujcia i trafia na czarną listę :(
Kosmetyki, które przedstawilaś nie są moimi ulubieńcami :) Ale Palmolive ma bardzo fajny zapach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
podsyłam stronkę mojego bloga z postem o kosmetykach Mariza
http://paniswegolosu.blogspot.com/p/blog-page_20.html
Zapach niestety nie przysłoni jego niekorzystnego działania :(
UsuńAle faktycznie, był ładny ;)
Dziękuję serdecznie, już odpowiedziałam na tag :)
OdpowiedzUsuń