Ostatnio skusiłam się gazetką promocyjną Rossmanna i przez to, a w większości przypadków dzięki temu, zamieszkało u mnie kilka nowości. Oczywiście świat by się zawalił, gdybym nie kupiła kolejnych nowych herbat ;).
Próbowałam wszystkich czterech i pokrótce stwierdzam, że nie warto kupować King's Crownów z serii Früchtetee. Rozwodniony kompocik to najlepsze określenie. Śmietankowo-truskawkowa jest takim samym złem wcielonym jak jabłkowo-daktylowo-figowa - coś mi w nich nie pasuje... W pierwszym przypadku to chyba nuta śmietanki, która z kolei bardzo odpowiada mi w karmelowo-śmietankowej, a w drugiej daktyle bądź figi, które lubię w postaci nieprzetworzonej... Wiśniowo-bananowa jest całkiem ok, choć tak jak pisałam, brakuje jej esencji. Ajurwedyjska - bardzo przyjemna, ziołowo-korzenna. Niezmiernie przypadła mi do gustu :). Chai - bardzo podobna do poprzedniczki, aczkolwiek zostawia jakby pieprzowy posmak. Może dlatego, że nie próbowałam jej z mlekiem, jak zalecano? Mam przed tym pewne opory, bo kojarzy mi się z bawarką, która wzmaga laktację u młodych mamuś ;)
Nowy antyperspirant, a w zasadzie dwa. Będę się blokować przed nieprzyjacielem na dwie armaty, a co ;). Mydło w płynie Apart - wielbię, nie wysusza na wiór rąk, ma piękne zapachy, wystarczająco się pieni. Krem Johnson's 24hour Moisture to dawna miłość, która wygasła na rzecz Isany. Niestety w moim Rossmannie nie widziałam od dłuższego czasu czerwonej z mocznikiem, więc różowe piórko o przepięknym zapachu tymczasowo mi ją zastąpi.
I kolejne dwa kremy do rąk... Tak, tak, upadłam na głowę, ale dobroci nigdy za wiele ;). Rumiankowa Isana jest tak samo dobra jak aloesowa, więc postanowiłam uzupełnić jej zapas i wypróbować wersję w słoiczku. Rzuciłam okiem na składy i mimo iż się na tym kompletnie nie znam, są różne. Nie wiem jeszcze czy to dobrze, czy źle. Potestujemy, porównamy, zobaczymy ;).
Maseczki Rival de Loop wcale nie są takie dobre - mogą podrażniać, jeśli skóra ma zły dzień. Mi osobiście krzywdy nie zrobiły, ale mamie i siostrze owszem. Maseczki Ziaji, o których czytałam sporo negatywnych opinii, u mnie sprawdzały się całkiem ok i u poszkodowanych także. Jak na razie nie narzekałyśmy ;). Zobaczymy, czy i to podejście okaże się szczęśliwe :)
Maseczki Perfecty zostały rozpracowane ;). Nawilżająca jest bardzo fajna, mi wystarczyła nawet na dwa razy. Przeciwzmarszczkowa też jest ok, skoro mama nic złego nie mówiła ;).
Tego zabiegu nie używałam osobiście, ale mogłam "pomacać" efekty i są naprawdę z kategorii tych najlepszych. Gładziutkie i miękkie dłonie - skóra jak marzenie :)
Co to byłby za wypad do Rossmanna, gdybym nie wpadła na półkę z przecenami? Żaden ;P! Bardzo się cieszę, że tam zajrzałam, bo upolowałam rewelacyjny krem do ciała Isany z mocznikiem ( mam nadzieję, że go nie wycofają, bo sporo takich rzeczy trafia na wspomnianą półeczkę :( ), lakier Essence z limitki Miami Roller Girl 04 Miami Heat ( niestety bez bazy nie da rady, bo barwi płytkę :( ) i balsam do ciała Garnier o cudnym winogronowym zapachu. Mmmmmm, lato ;)
Mi kończą się ferie... Napawam się ostatnim wolnym dniem, by w poniedziałek o godzinie 8.00 usnąć na historii ;). A co u Was?
Xoxo ♥
bardzo lubię tę herbatkę z bananem :)
OdpowiedzUsuńświetne zakupy!
Ja ubóstwiam "Słoneczną Afrykę" :D
UsuńDziękuję. Czekam teraz na nową promocję od 14 lutego ;)
też zawsze mam w domu co najmniej kilkanaście różnych herbat :-)))
OdpowiedzUsuńMoje kilkanaście już nie mieści się do szafki w kuchni i muszę je chomikować w pokoju ;)
Usuńteż jestem herbaciarą :D
OdpowiedzUsuńa promocje z ostatniego zdjęcia rzeczywiście kuszące :)
Super, pjona ;)
UsuńCzasami gały wychodzą, a portfel się kurczy jak tam zajrzę ;)
Uwielbiam korzene herbatki! ;))
OdpowiedzUsuńJa od niedawna też ;)
UsuńPrzeraziłam się lukrecją, bo nie przepadam za nią, ale tam smak jest bardzo przyjemny :)
uwielbiam truskawkową herbatkę z rossmana
OdpowiedzUsuńJa niestety nie zaliczam się do jej wielbicieli :(
Usuńsię obkupiłaś ;) mi się ferie dopiero oficjalnie zaczynają od poniedziałku :D
OdpowiedzUsuńW herbaty na pewno, choć karmelowa i "Słoneczna Afryka" już mi się kończą ;)
UsuńZazdroszczę :(. Ja od poniedziałku muszę zakasać rękawy... Już to widzę ;)
herbaty smakowe <333
OdpowiedzUsuńOczywiście :D
UsuńAle kilka razy się sparzyłam, smak wydawał się być super, a wyszło zło wcielone ;(
Kochana daj znać jak sprawuje sie krem do rak z Isany w pudełeczku. Pozdrawiam, obserwujemy?
OdpowiedzUsuńOk :) Planuję recenzję porównawczą :D
UsuńMiałam domowe SPA z Perfecty :) jest świetne !!
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :)
Na pewno kupię jeszcze jedno opakowanie. Będzie formą SOS ;)
UsuńDziękuję ;)
Ooo, jakie udane zakupy! Nivea kulka mnie bardzo interesuje, uwielbiam ich dezodoranty w kulce, ale tego jeszcze nie stosowałam, czekam na recenzję ;)
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia ;)
W takim razie rozpoczynam niebawem wielkie testowanie. Czekam tylko aż Rexona wyzionie ducha ;)
UsuńProdukty z Isany są tanie i o dziwo, dobre :D Też lubię polować na okazje w rossmanie :D
OdpowiedzUsuńIsanę podziwiam tak samo jak Alterrę. Obie firmy są tanie (choć Isana trochę bardziej) i bardzo się z nimi polubiłam :)
UsuńCzyham już na nową promocję w Rossku ;)
Ja w tym miesiącu na razie nic nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze - to świadczy o silnej woli ;)
Usuńho ho ho uwielbiam kosmetyki ! :)
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie ;)
UsuńNiestety, a może i stety dla mojego portfela ;), nowa gazetka nie powala na kolanka ;)
haha, ja jutro będę usypiać na historii filozofii całe 1,5 h :)
OdpowiedzUsuńz twoich zakupów znam saszetkowe duo do domowego manicure - bardzo lubią, aktualnie mam to do stóp :) maseczka regenerująca z ziaji przypadła mi do gustu, w przeciwieństwie do nawilżającej - niedługo naskrobię o niej posta. dezodorant z nivea dziś wpadł do mojego zakupowego koszyka :) ciekawa jestem, czy będzie działał jak reklama głosi. a herbaty wolę sypane - są dużo intensywniejsze.
pozdrawiam, A