piątek, 30 marca 2012

Marcowy KissBox

Wczoraj dostałam paczuszkę w znajomym już kartoniku z całusem i tajemniczy mini pakunek z koperty bąbelkowej. Obie przesyłki były od Kissboxa. Zaczęłam od tej większej ;).


W środku standardowo liścik.


A na odwrocie lista kosmetyków znajdujących się w środku.


Tam tam pod kartką, czerwoną tym razem bibułą i siateczką produktów pięć...


1. Mleczko do demakijażu IsaDora (15ml) - już mogę powiedzieć, że szczypią mnie strasznie oczy :(


2. Błyszczyk Moisturizing Lipgloss IsaDora - bardzo podoba mi się kolor w opakowaniu. Na ustach wypada trochę bardziej blado, ale to w końcu nie szminka :)


3. Błyszczyk Jelly Gloss IsaDora - urzekł mnie aplikator w postaci pędzelka. Fajnie się go używa ;). Sam produkt wg mnie nie pachnie najpiękniej. Na szczęście woń nie utrzymuje się długo :).


4. Chusteczki brązujące Rimmel


Nie podoba mi się trochę sprawa na odwrocie w postaci jakiegoś doklejanego kodu, brzydkich zacieków z kleju i naderwanej nalepki z bezbarwnej folii.


Ale cóż. Grunt, że opakowanie całe :)

5. Modelujący róż do policzków '2 skin' Pocket Rouge Bell - kolor wydawał mi się bardzo ciemny, jednak aż tak mocny nie jest jakby się wydawać mogło ;).


W kopercie bąbelkowej znajdował się tusz IsaDory. Słyszałam, że w ramach rekompensaty za błyszczyk z poprzedniego pudełka :)


Bonusik ;): tak wypadają swatche błyszczyków i różu :)


W tym miesiącu pudełko było dość słabe. Niestety pozostawia wiele do życzenia. Nie podoba mi się to, że jest za dużo produktów jednej firmy. Miałyśmy poznawać różne nieznane nam marki i testować ich produkty. Absolutnie nie umawiałyśmy się tylko na jedną konkretną firmę. Możliwe, że to swego rodzaju rehabilitacja, ale bez przesady. Drugą sprawą są produkty tego samego rodzaju - dwa błyszczyki - moim moim zdaniem o jeden za dużo. No i te podejrzane ślady kleju na chusteczkach brązujących... Przypuszczam, że to był mój czwarty i ostatni KissBox. Zbyt dużo niedociągnięć i wtop, co odbija się na wrażeniu i ogólnej opinii konsumenta. Na razie podziękuję. Może kiedyś...

Jakie są Wasze spostrzeżenia dotyczące marcowego pudełeczka? Podzielcie się :)
Xoxo ♥

2 komentarze:

  1. cieszę się, że nie zdecydowałam się na te pudełka, bo pewnie w tym miesiącu bym żałowała... ciągle IsaDora, a Bell można kupić w drogerii :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście za nie nie zapłaciłam :). Nagrałam filmik z prezentacją walentynkowego i w ramach jakby "konkursu" każda taka osoba dostała marcowe pudełko gratis. Gdybym zapłaciła te 35 złotych, to delikatnie mówiąc, plułabym sobie w brodę ;)

      Usuń

Bardzo Ci dziękuję za każdy szczery komentarz.
Na każdy staram się odpowiedzieć pod postem :)
Jeśli chcesz zostać na dłużej - zaobserwuj :)
Daruj sobie ogólny i nieodnoszący się do posta komentarz w zestawie z autoreklamą, bo mnie do siebie zniechęcasz.